30.01.2013 r. 8.00
O 7.15 pojawilismy sie na sniadaniu jako pierwsi goscie. Spalismy w Indochina Quin 2 Hotel - zdecydowanie godny polecenia. Cena przystepna, cicho (rano nie slychac megafonow), standard przyzwoity (choc nie nalezy sie spodziewac ogromnych pokoi), sniadanie dobre i obsluga niezle mowi po angielsku ( Pierwszego dnia mielismy tu smieszsna sytuacje, gdy szukalismy wycieczki na Ha Long. Pani mowi, ze kajuty na lodzi sa the last, gdy nie bedac pewnymi, o co chodzi, dopytalismy, okazalo sie, ze chodzi o the best i od tej chwili na wszystko, co wyglada bardzo dobrze, mowimy, ze jest to the last). Stwierdzilismy, ze uda sie nam zwiedzic Swiatynie Literatury. Wprawdzie byla to mala ekwilibrystyka i udalo sie tylko dzieki temu, ze Ewelina I Jarek zabrali nasze bagaze i przyjechali po nas taksowka, ktora razem udalismy sie na lotnisko.
Sama swiatynia jest warta zwiedzenia. Mogloby sie wydawac, ze bedzie to cos wiekszego. W rzeczywistosci jest to, jak na nasze warunki, niezbyt wielki park z krozgankami, po ktorych przechadzali sie studenci. Sa tam tez ladne, specyficzne bramy i bidynek, w ktorym znajduja sie posagi fundatorow i medrcow, w tym Konfucjusza. Jest kilka wielkich drzewek w stylu bonzai, pod ktorymi znajduja sie male figurki. Ogolnie, widac, ze jest to miejsce sluzace do dumania, kontemplacji. W dzisiejszych czasch nie jest tam cicho, ale i tak jest to miejsce wytchnienia od hanoiskiego halasu.
Vietnam Airlines to nowoczesne samoloty pomalowane na piekny kolor. Stewrdesy ubrane sa w typowe wietnamskie stroje, tj. spodnie i tunika ze stujka. tunika jest do kostek ale od pasa w dol jest przecieta. Posilek przyzwoity - bez paleczek. Ogolnie linie lotnicze godne polecenia.