Geoblog.pl    raksa30    Podróże    Wietnam    Sajgon, dzien 12 wczesny poranek
Zwiń mapę
2013
03
lut

Sajgon, dzien 12 wczesny poranek

 
Wietnam
Wietnam, Sajgon
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11831 km
 
03.02.2013 r.


Wrazenia po wczorajszej wieczornej eskapadzie. Sajgon, o ktorym Wietnamczycy raczej oficjalnie mowia Ho Chi Minh (Sajgon jest dzielnica HCM ale przewodnik powiedzial, ze mozemy takze mowic Sajgon) jest zdecydowani inny niz Hanoi. Duzo szersze ulice i chodniki. Wiecej zieleni, ladniejsze budynki. Na razie bylismy tylko w okolicy naszeg hotelu - nie jes to najstarsza ale tez i nie najnowsza czesc Sajgonu. Ze wzgledu na to, ze wiecej jest przestrzeni, mniej widac smieci, ale tez jest ich tu mnostwo. Jest tu cieplo. My chodzilismy od godziny 21.30 - 23.30 a bylo bardzo cieplo, w dzien za pewne bedzie jeszcze cieplej.

To co nas zaskoczylo, to spiacy na ulicy ludzie. W bardziej ruchliwych miejscach stoja najrozniejsze budki: a to z papierosami lub losami, a to suszonymi rybami, a to uliczna jadlodajnia itp. przy nich na krzeslach lub przenosnych hamaczkach, w ktorych mialabym trudnosci ze zmieszczeniem sie spia ludzie. Widzialam pomarszczone, bezzebne starowinki i mloda kobiete z malym, moze rocznym dzieckiem - kolysala sie na hamaku i trzymala dziecko miedzy nogami odwrocone nogami w jej strone; pilo mleko z butelki.

Weszlismy do jednej restauracji. Nie dosc, ze ceny kosmiczne, to potwornie glosno. Gdy zwrocilam uwage, ze jest zbyt glosno - kelnerzy nie bardzo rozumieli, o co mi chodzi. W Sajgonie i Hanoi dzieci od urodzenia zyja w gigantyznym halasie. Spia wsrod trabiacych motorkow i samochodow. Dzieci z rodzicami na motorkach o 23 godzinie to nie jest rzadki widok.

Krawezniki maja to ok 30 cm wysokosci, jednak w jakiejs czesci maja podjazdy, by mozna bylo wjechac na chodnik. Miasto jest pieknie oswietlone. Wiele sklepikow otwartych ale moze dlatego, ze to sobota wieczor. Ruch uliczny Sajgonu tuz przed polnoca dla sredniego europejskiego miasta sugerowalby szczyt komunikacyjny. Dzis niedziela - ciekawe czy bedzie spokojniej?

Wybieramy sie za chwile na zwiedzanie miasta. Leszek bardzo chce isc do Muzeum Pozostalosci Wojennych. Ja na mysl, ze mam ogladac zdjecia zdeformowanych przez chemiczne substancje twarzy czy dwuglowe dziecko w sloiku, dostaje gesiej skorki i absolutnie nie wybieram sie tam. Jezeli Leszek pojdzie i opowie mi, to opisze jego wrazenia.

Noc w hotelu ciezka. Po pierwsze calkowita ciemnosc. Teoretycznie mamy okna ale praktycznie jedno ma nieprzezroczysta szybe, drugie (zachlapane zreszta tynkiem wychodzi wprost na sciane sasiedniego budynku, od ktorego dzieli nas jakies 20 cm, czyli spokojnie moglabym go dotknac. Na ognach sa grube kotary, chyba tylko po to, by nie bylo widac tych okropnych okien. Po drugie halas. Za nieprzezroczystym oknem znajduje sie klimatyzator. Przypuszczamy, ze to okno wychodzi na jakies wewnetrzne podworko czy raczej studnie, a przy oknie na kazdym pietrze jest taki klimatyzator, a one potwornie glosno pracuja. Jak wszystkie jednoczesnie w tej studni zaczynaja huczec, to ja przestaje wiedziec, jak sie nazywam. Dochodzace odlosy ulicznego ruchu sa doprawdy niczym.


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
raksa30

Ania i Leszek
zwiedzili 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 33 wpisy33 16 komentarzy16 437 zdjęć437 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróże
12.02.2014 - 26.02.2014
 
 
23.01.2013 - 06.02.2013