Fantastycznym pomyslem bylo, ze wczoraj poszlismy na rowery, a dzis wycieczka do jaskin. Od rana mamy deszczyk. Zorganizowana wycieczka tylko dla nas. Jaskinia Phong Nha, do ktorej wplywa sie lodka - sampan - jest najwieksza dostepna dla turystow jaskinia w Wietnamie i druga co do wielkosci na swiecie. Istotnie powalila nas na kolana. Nie tylko nie przeszkadzalay nam, wysmiewane we wszystkich przewodnikach, kolorowe swiatka, wrecz uwazamy, ze dodaly jej uroku.
Nastepnie jechalismy przez park narodowy o tej samej nazwie, gdzie dostalismy fanstasyczny lunch, a potem odwiedzilismy jeszcze jedna jaskinie - Paradise. Jechalismy przez odradzajaca sie po napalmowych nalotach dzungle i dotarlismy do jaskini w pelni zaslugujacej na nazwe Paradise, czyli Raj. O niebo (a moze o raj) przewyzsza polska jaskinie Raj. Wiemy, ze zdjecia nie oddadza jej piekna, moze beda choc namiastka.